Wednesday, July 8, 2009

Nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Jedynie tyle, ze za 18 min koncze na dzis prace i udam sie prosto do przybytku zwanego ŁajEmSiEj z zamiarem odzyskanie kondycji przedwycieczkowej czyli z kwietnia jeszcze. Ruszyc dupsko trzeba bo takie leniswto grzech to jest. I biodra rosna.
Niektorym to niegrozi i moga przez to wepchnac w siebie 5 funtow bobu: http://balaganik.blogspot.com/2009/07/podsumowania-czas.html
A bob to ja kocham. Chyba najbardziej na swiecie.
Zaraz po pomidorowce.
Albo przed. Raczej przed.

1 comment:

Qulinarnia said...

Milusiaki ja Was bardzo prosze sie ze mua nie nabijac ;) bob byl a jak a ze piec kilo to tak jakos wyszlo :)
a pomidorowka to swoja droga.. BOSKA!!