Thursday, January 7, 2010

Dotarlam do pracy

Nawet nie bylo tak zle. Zawsze troche z boku przygladam sie powiadomieniom o szalonych burzach snieznych i sztormach, ktore maja odciac od swiata okoliczne wsie i miasta. O dzisiejszej burzy snieznej trabiono juz od kilu dni, wiec od kilku dni moi wspolpracownicy przygotowywali sie do tego, ze pracy sie nie pojawia z powodu zlej pogody. Szczerze sie przyznam, ze uwielbiam takie dni, moze dlatego, ze nie musze odsniezac podjazdu, samochod stoi w garazu, a i tak wieksza czesc trasy pokonuje kolejka. Moge zrozumiec przerazenie tych, ktorzy do pracy musza dojezdzac kilkadziesiat mil autostrada. Wspolczuje. Osobiscie jednak w takie dni pojawiam sie w pracy zawsze. Jest ciszej, przyjemniej, wszyscy narzekaja na pogode i nic innego tak naprawde sie nie dzieje.

Przeczytalam wlasnie, ze lotnisko O'Hare odwolalo 400 lotow, a Midway 100. Podejrzewam, ze to jeszcze nie koniec. Przecietny poranny dojazd do pracy wydluzyl sie juz o godzine, a to dopiero poczatek. Ma nam tak pruszyc do jutra i w rezultacie na ziemi bedzie lezalo do 14 cali sniegu, czyli jakies 35cm. Z tego co widze, balwana z tego nie bedzie, bo lepic sie to to nie chce, ale na sanki... na sanki bym pojechala. Widzialam niedawno w Dom ITP takie prawdziwe, drewniane. Juz niedlugo bede miala wymowke, zeby sie w takie zaopatrzyc.

Zdjecie slabe, ale za oknem jest tak:


3 comments:

ania said...

Ale w fajnym miejscu pracujesz! Zawsze chcialam pracowac w budynku United - to chyba rzut beretem od Ciebie.

Tez dotarlam bez problemow. Metra byla na czas.

Milusiaki said...

Tak, United jest kilka przecznic na zachod. A budynek bylby moze i fajny jakby sie mialo naroznikowe biuro z widokiem i takie tam...:)

Stardust said...

No w Chicago to ja Wam jednak nie zazdroszcze zimy, ja nawet w NY narzekam (czasem);))