Thursday, October 22, 2009

No to lece do domu za tydzien. Bilet kupilam jakis czas temu i niestety po cenie wyzszej niz sie spodziewalam. Nie wzielam pod uwage faktu, ze wprawdzie loty z ju-es do jewropy sa dostepne, to juz lokalne nie tak bardzo. Najwyrazniej Polacy okupuja ten okres latajac na swieto do domu. Lece wiec znienawidzonymi przeze mnie AA. Dane mi bylo raz skorzystac z uslug tego przewoznika i solennie sobie przyrzeklam: Nigdy wiecej. No ale pecunia, prosze Panstwa, non olet i wyglada na to, ze musze im dac druga szanse. Poprzednio zarcie bylo okrutne, panie z obslugi w strojach wprawdzie odpowiadajacych kolorystyce marki, ale zdecydowanie "domowych". Nie mam pojecia, czy cos sie zmienilo w temacie mundurkow. Mam nadzieje, ze tak. Przeciez kurde mundurki maja nawet pracownicy Walgreens...No to jak to tak. American Airlines nie?
Jedyny pozytywny(miejmy nadzieje) aspekt tej wycieczki to to, ze bede przesiadala sie w Dublinie. Nigdy nie zahaczalam o dublinskie lotnisko, a zawsze podobaly mi sie ich samoloty z koniczynka. No i takim wlasnie bede leciala do Berlina.
W kwestii kulinarnej, czy ktos z Panstwa Szanownych byl na lotnisku w Dublinie i spozywal tam posilek? Jakos dzis tylko jedzenie mi w glowie. Wstyd. W kazdym razie, spedze tam jakies 3 godziny i zamierzam zjesc sniadanie. Czy istnieje cos takiego jak "prawdziwe irlandzkie sniadanie"? Ksiegarnie lotniskowe tam maja? Wszelkie wskazowki mile widziane. Howgh!

3 comments:

AnetaCuse said...

Ja leciałam Air Lingus w zeszłym roku i chociaż nie pamiętam jakie jedzenie podano, pamiętam, że mi smakowało. A lotnisko w Dublinie jest dość małe i łatwe w obsłudze. Toalety tak obudowane, jakby co najmniej 50 Peeping Toms miało tam zaglądać. Fort normalnie.

Milusiaki said...

Anetka, no to co. Zwiedze pewnie ten kibelek i zdjecie pykne. O ile dadza. Najciekawszy kibelek do tej pory widzialam na lotnisku w Mexico City. Kabiny przedzielone sa szybami. Mleczono-bialo-piaskowanymi, ale trauma jest. Szczegolnie jak trzeba spedzic tam troche czasu ze wzgledu na "travelers diarrhea".

MARIA said...

3 tygodnie temu bylam w Chicago, bylo slonecznie i milo.

Pozdrawiam Cie
i zycze milego pobytu w Polsce.
maria